poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Przepis na gofry.

To chyba mój ulubiony przepis na gofry ;) Jak dostałam gofrownicę to tylko buszowałam wśród milionów (serio milionów) przepisów i miałam wielki dylemat, który wybrać? W jednym pisali to, w drugim tamto, czasem treści był całkiem sprzeczne... Wreszcie natrafiłam na "ten jedyny" gdzie gofry wychodzą chrupiące na zewnątrz ale oczywiście mięciutkie i puszyste w środku omnomnomnomnomnom :P

Składniki:
- 1 szklanka mąki
- 1 szklanka mleka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 1/4 szklanki oleju + trochę do gofrownicy
- 1 jajko
- 4 łyżki cukru pudru (może być więcej)

Sposób przygotowania:
1. Mąkę, mleko, proszek do pieczenia, sól, olej i żółtko wymieszać w plastikowej misce.
2. Białko ubić na sztywno i  d e l i k a t n i e  wymieszać z masą.
3. Dodać cukier puder, wymieszać.
4. Rozgrzać gofrownicę, w tym czasie można przygotować sobie łyżkę do nakładania ciasta. Warto trochę poszukać w domu żeby znaleźć odpowiednią, a nie mieć małą i liczyć ile razy nakładasz. Ja znalazłam taką niebieską miarkę, ale można też użyć np małej łyżki wazowej lub takiej do lodów ;)
5. Rozgrzany sprzęt posmarować olejem (nie tylko po to aby ciasto nie przywarło, dzięki temu gofry będą bardziej chrupiące na zewnątrz), wlewać ciasto smażyć ok. 4 minut w zależności od gofrownicy.
 Gotowe!!! Gofry można posypać cukrem pudrem lub polać rozmaitymi sosami, ja uwielbiam syrop klonowy ale właśnie mi się skończył :/

PS: Wiem, że zdjęcia nie są najlepsze, światło było całkowicie do dupy, więc trochę przerobiłam ale i tak są lekko mówiąc takie sobie...
PPS: Jeśli zostanie wam trochę gofrów to spokojnie możecie je zjeść następnego dnia, wystarczy położyć na toster i będą znowu chrupiące :P





















Czas przygotowania - 10m + czas smażenia
Ilość - ok. 6 sztuk


























PS: Jak wam minęły święta? Ja nie wiem jak my to wszystko zjemy...
Mamy:
jednego mazurka z kajmakiem, takiego zwykłego
mazurka z żurawiną
sernik
babkę drożdżową
babkę marmurkową <średnio się liczy bo to trochę zakalec, ale sorry ja tak zakalce lubię :P>
babeczki w kształcie króliczków
trochę ciasteczek-pisanek
drożdżówkę
+
wszystko co z wielkanocnego stołu (pieczenie, pasztet, kiełbasę, sałatki, mnóstwo sosów, jajka oczywiście itd)
+
słodycze od "zajączka" :D


Mokrego Dyngusa!

piątek, 6 kwietnia 2012

Pisanki z muliny.

No okej, to nie są pisanki ale brzmi ładniej ;P

Potrzebujemy:
- krochmal
- nożyczki
- mulinę
- balony
- powietrze
- kartki
- papierowy ręcznik/chusteczki

Wykonanie:
1. Przygotowujemy krochmal, wlewamy do małego naczynka.
2. Dmuchamy baloniki, ja zrobiłam takie minimalnie większe od zwykłych jajek ale fajnie wyglądają również takie całkowicie duże ;)
3. Kawałki muliny tniemy na długość ponad 1m. Jeden balonik potrzebuje dwóch kawałków.
4. Mulinę wkładamy do krochmalu a następnie wyjmujemy ściągając palcem nadmiar.
5. Oblepiamy balonika, tak samo robimy z drugim kolorem lub po prostu z drugim kawałkiem ;)
6. Czekamy ok. 2 godzin aż krochmal wyschnie, przebijamy balonika i ostrożnie wyjmujemy go ze środka.

PS: Nie przesadzajcie z krochmalem, ani nie krochmalcie balonika bo mulina może się wam do niego przykleić i kalpa :/ Mnie się tak stało z kilkoma "pisankami" i wylądowały w koszu ;(






















Takie pisanki można zawiesić na żyrandolu czy na ścianie lub po prostu położyć dla ozdoby ;)

















Wesołego Alleluja!
:)

środa, 4 kwietnia 2012

Podwójne ciasteczko waniliowe z kremem malinowym

Muszę wreszcie wykorzystać ten różowy krem...  Może macie jakieś pomysły na prace z nim? A ciasteczko wg mnie wyszło całkiem nieźle, myślę, że kupno tych foremek było strzałem w dziesiątkę bo można łatwo wyciąć pożądany kształt i zająć się ozdabianiem, a to moja ulubiona część lepienia :P Oczywiście, trzeba jeszcze zrobić fakturę, pocieniować, porobić te kremy i w ogóle ale i tak zdecydowanie łatwiej się pracuje ;)


niedziela, 1 kwietnia 2012

Pierniczki :>

Na razie tylko dwa bo liquid mi się skończył... Zostało mi trochę brązowego z kanapek z nutellą i różowego (dość dużo) z malinowych tortów. Zawsze zostawiam takie "resztki" i kończę nawet przez kilka miesięcy ;) Ostatnio kupiłam sobie w rossmannie takie małe plastikowe pudełeczka więc mam zamiar robić większą ilość polew i wkładać do pojemniczków. Tylko muszę kupić liquid.... ;D