niedziela, 26 kwietnia 2015

Ciasteczka z ciecierzycy

Hej ;)
Chciałabym się z wami podzielić dość niekonwencjonalnym przepisem na ciasteczka zrobione z cieciorki. Szczerze mówiąc, upiekłam je głównie z ciekawości, nie byłam przekonana do tego, że coś z nich wyjdzie, ale okazało się, że smakują bardzo dobrze! :)
Nie dorównują czekoladowym pieguskom, ale mają dużą przewagę jeśli chodzi o czas przygotowania.

*zrobienie ciasta jest proste jak bułka z masłem i zajmuje jakieś 5-10min (nie żartuję!)
* wszystkie składniki, oprócz masła orzechowego zawsze mam w domu więc mogę je upiec w każdej chwili ;)
* jeśli nie jecie glutenu, to wystarczy, że zamienicie mąkę pszenną na np, kukurydzianą, użyjecie bezglutenowej czekolady i zrezygnujecie z proszku na rzecz np. sody, tak samo jeśli jesteście na diecie roślinnej to po prostu upewnijcie się, że wasza czekolada jest wegańska

Składniki:
- puszka ciecierzycy
- 4 łyżki masła orzechowego <lub więcej...>
- 2,5 łyżki cukru pudru
- 4 łyżki mąki
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- tabliczka czekolady <u mnie pół gorzkiej i pół mlecznej>

Przygotowanie:
1. Cieciorkę odsączyć i zblendować z masłem orzechowym, cukrem, mąką, proszkiem i wanilią.





2. Dodać pokrojoną czekoladę i wymieszać



3. Formować kulki, spłaszczyć je i piec 15min w temp 175*C


Gotowe! :)





 PS: Tak wiem, doprawdy świetna jakość zdjęć... Robione telefonem-kalkulatorem ;)

piątek, 17 kwietnia 2015

Breloczek z herbem KKS Lech Poznań

Hej ;)
         Witam was po krótkiej (jak na mnie) przerwie. Muszę przyznać, że straciłam totalnie motywację do lepienia. Po prostu nie czerpię z tego przyjemności, mam wrażenie, że ciągle robię to samo, a do tego cierpię na  ZCMBCKTNPMCAŹGG (Zespół Chronicznego Mówienia o Braku Czasu Kiedy Tak Na Prawdę Mam Czas, Ale Źle Go Gospodaruję) bo w końcu szkoła nie może być najważniejsza, może to właśnie ona zabija kreatywność? Pamiętam, że gdy w gimnazjum robiliśmy w klasie takie jakby "test" na no nie wiem, typ osobowości to wyszedł mi kreatywny, natomiast teraz odpowiedź to biurokratyczny ;)

        Zastanawiam się nad ulepieniem czegoś innego, tzn czegoś, co nie jest jedzeniem. Takie prace zawsze zajmują mi więcej czasu, trzeba się bardziej do nich przyłożyć więc dają więcej satysfakcji. Może jakaś figurka lub malowanie modeliną? Jeszcze zobaczę na co padnie...



        Wypada mi napisać też trochę o temacie posta. Breloczek z herbem powstał na urodziny dla Dziadka. Jestem z niego dość zadowolona, bo sama podstawa wyszła bardzo schludnie i wygląda lepiej niż w jakimkolwiek herbie Legii, które lepiłam wcześniej. Rzecz z której nie jestem zadowolona to literki. Robione z modelinowych wałeczków nigdy mi nie wychodzą więc postanowiłam wyżłobić je igłą/wykałaczką, a po wypieczeniu pomalować. Niestety okazało się to trochę trudniejsze niż się wydaje, trudno było mi zrobić czytelne napisy.


Wzory po bokach też były później wypełniane farbą.




         Aktualnie mam trochę słabą sytuację ze strony technicznej - nie zawsze mam dostęp do aparatu, a przez problemy z komputerem nie mogę używać mojego programu do zdjęć więc te zostały przerobione w paintcie :P Na szczęście miałam wtedy dobre światło, więc jedyne co zrobiłam to dodałam napisy i trochę przycięłam.

         Wcześniejsze herby <chronologicznie>:
2011

2012

2012

2014


2014

2015

A to prawdziwy herb:
Plik:Lech Poznań - logo.png

PS: Mam nadzieję, że nie posypią się komentarze dotyczące tego jaki ten klub jest wspaniały, a inne złe, albo jak inny klub jest fantastyczny, a ten głupi...

PPS: Zauważyliście jak mało było w tym poście narzekania na szkołę? To aż niewiarygodne! :D

sobota, 4 kwietnia 2015

Donuty z różową polewą i kolorową posypką

Hej!
                  Dziś chciałabym wam przedstawić klasyczne donuty, prosto od Simpsonów :) Przeglądając bloga, wyszło na to, że robiłam już kilka razy podobne pączki, ale z białą polewą, tylko chyba były na zamówienie, bo w moim zbiorze mam tylko czekoladowe...



                  Muszę przyznać, że lubię lepić donuty, to bardzo wdzięczy wzór. Nie widać za dużo ciasta, więc mogę się zając tym, co lubię najbardziej czyli dekoracją! To właśnie ona zmienia cały wygląd pracy. Oczywiście spód pączka też wymaga trochę uwagi. Zazwyczaj używam tylko szczotki do butów, a później cieniuję pracę pastelami. Teraz dodałam po środku trochę faktury za pomocą igły, ale i tak większość przykryła polewa :P


Mimo to jestem zadowolona z tej pracy, w przeciwieństwie do ostatnich tart, wyglądają dobrze również z przodu ;)



Przy okazji, chciałabym wam życzyć wesołych, radosnych Świąt Wielkanocnych, pysznych 
mazurków i żurków oraz mokrego dyngusa :)









Inspiracja tym panem:




Tak... Homer wie, co dobre.

Dajcie znać co sądzicie o donutach, ja chyba jeszcze większą fanką jestem jeśli chodzi o
ich jedzenie :P