Wczoraj wreszcie mnie natchnęło i spróbowałam zrobić coś czego nie planowałam - croissanty. Do niedawna najtrudniejszy wzór, który nigdy mi nie wychodził (no dobra, w poście pisałam, że mi wyszedł ale teraz jednak, gdy dłużej lepie mam trochę większe "kryteria"). W końcu spróbowałam zrobić go innym sposobem i już tak się z nim nie pieścić, robiłam go w zasadzie tylko kilkanaście minut i nie spodziewałam się takiego efektu O.o Pierwszy raz mi wyszły :) Przynajmniej ja tak uważam... Napiszcie w komentarzach, koniecznie, co wy o tym sądzicie ;)
Nowa praca:
Stara praca, niestety na bloga wstawiłam tylko jedną pracę, wydawało mi się, że robiłam ich więcej, ale może nie wstawiłam na bloga:

I reszta zdjęć :P
Hah, tak, "nauka historii"