Ostatnio, tzn. w wakacje, wracając ze sklepu spotkała mnie bardzo miła niespodzianka przez którą odskoczyłam na schodach chyba z dwa metry, (oczywiście z zachwytu) a moja mina przypomniała tą:
nie, w ogóle, ani trochę tej:
Otóż na moim kochanym osiedlu przywitał mnie jakże piękny pan brzydal, oczywiście od razu musiałam polecieć do domu po aparat...
To chyba największy pająk jakiego w życiu widziałam na wolności... Nie mam zielonego pojęcia ile ma cm, ale przynajmniej macie porównanie do mojej ręki, która, no, nie jest zbyt mała. Sorry, ale nie zdołałam więcej się do niego zbliżyć bo miałam wrażenie że za chwilę na mnie skoczy albo zacznie tak szybko chodzić jak inne pająki brrrrrrrrrr.... ^^
o fuu, ale i tak duży szacun za to, że miałaś odwagę podejść tak blisko żeby zrobić zdjęcie.. ja chyba bym umarła.
OdpowiedzUsuńwiększość była na zoomie ale itak byłam przygotowana, że za chwile skoczy mi na rękę, brrr :(
Usuńja to miałabym takie myśli, że on w każdej chwili może wślizgnąć mi się do domu i czai się na mnie wrr :(
Usuńdziękuję za komplement :)
Fuj.
OdpowiedzUsuńBędąc we Francji przez okno wlazł do mojego bagażu pająk wielkości ludzkiej głowy. Przez tego wielkiego włochacza dostałam zawału + pierwszy raz słyszałam moją mamę kiedy piszczała ;P
OdpowiedzUsuńPS. Nigdy więcej nie pojadę do Francji, nevah!
CO?! Wielkości ludzkiej głowy? nawet nie wiedziałam, że takie istnieją O.O
UsuńJa też, dopóki tego nie zobaczyłam. Od tej pory pająk większy niż 5cm jest dla mnie wcieleniem szatana.
UsuńJa wręcz uwieeeeeeeeeeeeeeeelbiam fotografować "pajonki" - umieściłam tu (http://www.photoblog.pl/frukolitkaa/131553820) ale był mały :(
OdpowiedzUsuńA ten jest "cudowny" :D
Na serio fajny :>
UsuńJeeejciu!
OdpowiedzUsuńNo ponoć w tym roku ma być więcej pająków, zwiększyła się ich populacja.
Aaaa ! straszny ! :D
OdpowiedzUsuńfuuuj :D
OdpowiedzUsuńJa pierwsze co robię na widok pająka - pach! - i po pająku. ;P Trzeba zabijać, żeby się gadziny nie rozmnożyły. (A tak właściwie - jak się rozmnażają? o.O)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zuza
no raczej przez jajeczka... nie znam się na tym, ja (gdy mam pająka w domu) rzadko mam odwagę go zabić, no chyba, że jest mały lub kosarz ;)
UsuńJa mam tak samo...nie mam odwagi go zabić...nie licząc małych...Mam wrażenie, że jakoś odskoczy czy coś :D
UsuńJa wiem, że nie odskoczy, bo się mnie posłucha. To dziwne, ale mam przeświadczenie, że jak powiem temu potworowi "stój i się nie ruszaj, bo cie zabijam" to nawet mu noga nie drgnie. xD
UsuńPozdrawiam Zuza
o fujjj, hahah, ja jak wize pajaka to krzycze i od razu odskakuje. Calkiem duzy, ale widzialam wieksze :D
OdpowiedzUsuńja też, ale za szkłem w zoo :P
UsuńZostałaś nominowana na moim blogu do So sweet blog award ! :D
OdpowiedzUsuńFUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU! Nie przeżyłabym chyba tego :<
OdpowiedzUsuńObrzydliwy olbrzym ! Mniam ! :D
OdpowiedzUsuńAaa! jaki wielki, Fuuuj ;p Ale nie zapominajcie, że pająki są pożyteczne ;p
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na modelinowy konkurs ;)
http://smiling-cheerful.blogspot.com/2012/09/konkurs.html
Ja cie podziwiam,że podeszłaś na taką odległość! Ja bym już zwymiotowała. Potwornie boję się pająków ;||
OdpowiedzUsuńBoje sie ich ! ;(
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji to założyłam nowy blog i też zaczęłam lepić, więc chciałabym abyś oceniła moje prace, bo jesteś (ja tak uwazam) doświadczoną osobą, która lepi wspaniałe rzeczy z modeliny. ;)
http://olikasa-blog.blogspot.com
Pozdrawiam
już wpadam :)
UsuńFajny pajączek :D
OdpowiedzUsuńA co do bransoletek z makramy to polecam ten tutorial : http://jakuszyc.pl/jak-zrobic-bransoletke-z-makramy/ ja się z niego nauczyłam ;) może tym razem się uda :)
ja też się z niego uczyła, ale chyba się nie nauczyłam :P
UsuńJaki gigant nie lubię pająków xD Są takiee .. " FU " xD
OdpowiedzUsuńIdealnie pasuje do tematyki bloga :D
OdpowiedzUsuńwiem, bardzo :P
UsuńMasz ode mnie wyróżnienie/nominację na blogu :)
OdpowiedzUsuńhej, właśnie odkryłam Twojego bloga i jestem na etapie skrupulatnego przeglądania postów, opisów, faq i w ogóle. Bardzo imponujesz mi szczerością, optymizmem i mówieniem tym co myślisz. Zgadzam się z Twobą zwłaszcza z ostatnią odpowiedzią w faq. Mam wrażenie, ze wiele osób robi niektóre modelinowe rzeczy, czy w ogóle biżuterie, rękodzieło z ogromnym nastawieniem na zysk, hurtowo. Czasem jest to przykre, bo gubi sie tę jakąś "radość z tworzenia", pasję no i chyba też przy okazji serce, zaangażowanie i pomysł. Od jakichś tygodni szperam sporo po blogach hendmejkerskich, sama próbując coś też tworząc i łapiąc nowego bakcyla na nowe robótki przez niektóre blogowiczki, m. in. właśnie modelinę. Póki co zbieram skrupulatnie pieniądze na jakiś podstawowy zestaw początkowy, spodziewam się, że to nie będą dzieła sztuki, ale cóż, od czegoś trzeba zacząć ;) mam tylko właśnie nadzieję, że nie wpadnę w sidła "fabrycznosci" i gotowości. Pozdrawiam i oczywiście dodaję do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńOj, dziękuję :) Cieszę, się, że podzielasz moją opinię, bo niektóre, nawet początkujące modeliniarki, już "na start" zaopatrują się w zestaw foremkowo-ceramiczno-metalowy... Wg mnie jest to totalnie bez sensu, przecież wtedy w ogóle się nie rozwijają i jeszcze się dziwią, że ich prace nie są takie jakie by chciały, gdy nawet nie nauczyły się lepić, korzystając od początku z gotowców :/
UsuńNa początek i tak starczy ci modelina i to co ma się zazwyczaj w domu, typu igły, wykałaczki, noże czy lodówka :P Trzymam kciuki i czekam na modelinowe prace :)
Mam nowego bloga :D
OdpowiedzUsuńDodałam nowe prace , niektóre są stare :D
Mogłabym prosić o Twoją opinie, oczywiście tych nowych prac ?
http://modelinana.blogspot.com/
wow, jeszcze jeden?
UsuńO BOOOŻE ;O nawet jak patrze na to zdjęcie to się boję!
OdpowiedzUsuńale słodziak z niego ^^
OdpowiedzUsuńżartuję oczywiście ;))
bardzo fajny, przyjemny i pozytywny blog !
+obserwuje
http://highwaytoworld.blogspot.com/