Muszę przyznać, że pobiłam rekord (oczywiście w negatywnym tego słowa znaczeniu), w tym miesiącu, a w zasadzie roku, pojawiły się dopiero 4 posty! Teraz widzę, że tak samo było w październiku, ale ciii...
Zastanawiałam się czy bloga nie zawiesić, a potem powrócić z reaktywacją, ale chyba nie dałabym rady nie pisać przez 1-2 miesiące. Posty na pewno będą się pojawiać, ale raczej w takiej częstotliwości jak w tym miesiącu lub felernym październiku. Powód jest raczej przez wszystkich znany, więc nie będę się znowu wam wyżalać ;)
Porównanie ze starą pracą:
Do napisania :)