Muszę przyznać, że jestem z siebie dumna - piszę post w ciągu tygodnia!!!! Dobra, wiem jestem dziwna i bardzo skromna, ale.. ale... czuję, że dawano tego nie robiłam (piątki się nie liczą). A więc, mam już dosyć szkoły i nauki i ciągle towarzyszy mi dziwny miks uczuć: ulga + stres/zmartwienie, albo coś co jest przeciwieństwem ulgi. W każdym bądź razie, każdego dnia cieszę się, bo wiem, że mam jakiś test itp. za sobą, ale równocześnie wiem, że muszę się uczyć do sprawdzianów na następny dzień. Więc to takie błędne koło, którego ruch mogą przerwać jedynie wakacje ;)
Jutro mam tylko dwugodzinną analizę pieśni lub trenu, których jeszcze nie omawialiśmy (tzn. omówiliśmy kilkanaście, ale będziemy musieli zinterpretować jakieś nowe) więc w sumie stwierdziłam, że to oleję bo nie sposób się tego nauczyć, musiałabym znaleźć interpretacje do każdego utworu, co i tak by nie miało sensu. No dobra, próbowałam, ale nie znalazłam żadnych dobrze napisanych prac dot. mniej popularnych pieśni/trenów. Wiec uczyłam się fizyki i nawet już to rozumiem, więc tak... duma mnie rozpiera *znowu*.
Chyba wypada napisać coś o samej pracy... A więc miały powstać śliczne mini tarty z jagodami, ale:
○ same podstawy z ciasta wyszły mi za duże
○ nie wiedziałam jak zrobić wgłębienie, więc cały krem jest na wierzchu
○ żeby uratować sytuację zbyt dużych podstaw zaczęłam robić fakturę na obrzeżach
○ kiedy nałożyłam jagody, stwierdziłam, że wyszło beznadziejnie więc dodałam sos karmelowy
W końcu wyszło na to, że kolczyki wyglądają dobrze ALE tylko z profilu... więc na zdjęciach można je jeszcze jakoś ładnie pokazać, ale na uszach, raczej każdy zauważy przód pracy ;)
Cóż tak czasami bywa, nie rozumiem dlaczego nie dałam po prostu więcej tych borówkojagód, ale już po fakcie więc nie wnikam.
Niemniej jednak, jestem bardzo zadowolona z samych spodów *pomijając ich rozmiar*. Wszystkie wgłębienia wyszły nawet równo, a całość wygląda realistycznie. Trochę sobie poćwiczyłam przed robieniem babeczek z własnymi spodami, które już mam zamiar zrobić od "x" czasu :P
Życzę wam miłego okresu przedświątecznego i przeżycia w szkole ;)
Do napisania,
Agrafka
Przecudne! Ja strasznie zaniedbałam modeline i cały rok szkolny nic nie lepiłam :P
OdpowiedzUsuńhttp://love-ksiazki.blogspot.com/
Śliczne :)
OdpowiedzUsuńhttp://aniamojepasje.blogspot.com/
Nie wiem czy będę złośliwa, ale mi te tartaletki jak diabli przypominają pizze z jagodami. :D Chociaż sam fakt faktury ciasta jest genialny, znaczy się ta faktura... Whatever. xD
OdpowiedzUsuńo rany myślałam że są do jedzenia, wspaniałe, przepyszne, poprosze dokładke i 3 porcje
OdpowiedzUsuńMi i tak bardzo się podobają. Uwielbiam (do zjedzenia!) tarty z jagodami i takim kremem budyniowym... I jeszcze ten karmel... Czuję się patrząc na nie jakby wcale nie były z modeliny!
OdpowiedzUsuńTroszkę przypominają mi wersję na słono - pizzeriny z oliwkami i sosem... ale interpretacja dzieła zawsze może być dowolna, prawda? :)
OdpowiedzUsuńA mi się bardzo podobają :D Chociaż rzeczywiście od boku prezentują się trochę lepiej niż od przodu, ale i tak są śliczne :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z interpretacją wierszy! Ja osobiście lubię interpretować, bo ma się dużą dowolność i wystarczy napisać jakieś głębokie przemyślenia na temat danego utworu :P W każdym razie, w moim przypadku to tak działa.
Świetne, myślałam, że prawdziwe
OdpowiedzUsuńŚlicznie- faktycznie podstawy świetne :)
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam, że to smakowita pizza ;) Bardzo fajne kolczyki :)
OdpowiedzUsuńPiękne, bardzo realistyczne :D
OdpowiedzUsuńTeż już mam dość szkoły...
OdpowiedzUsuńZ interpretacją trenów nie jest tak źle :)
Świetnie CI wyszły te kolczyki :)
Ej nie no, wyszły naprawdę bardzo dobrze! Nie ma czego się czepiać, moje prace zawsze z jednej strony wyglądają lepiej, z drugiej gorzej :P Wg mnie i tak wyszły Ci mistrzowsko ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne! Gdybyś nie napisała o rzeczach, które Ci się nie podobają, to pewnie większość by nie zwróciła uwagi :) Naprawdę ładnie wyszły :)
OdpowiedzUsuńEh, ja tak samo miałam w szkole do tego momentu, teraz zostały mi 4 sprawdziany do zaliczenia po Świętach (w tym 3 z angielskiego) i 2 tygodnie później zaczynam wakacje. No, przynajmniej teoretycznie, bo jeszcze matura. I niby najdłuższe wakacje w życiu, ale w sumie nie cieszę się z nich, bo ciężko mi się rozstać z moją klasą...
W każdym razie, życzę powodzenia, dasz radę! :)
Śliczne kolczyki! Faktycznie wyglądają realistycznie, a już szczególnie te spody :3 Z tymi sprawdzianami to mam podobnie: wczoraj z matmy, dzisiaj z fizyki, jutro z historii i kartkówka z hiszpańskiego,w piątek kartkówka z chemii... A czwartek sam w sobie zły (ekhem, biologia, ekhem...), także ten... ;)
OdpowiedzUsuń